Miesięczne archiwum: Wrzesień 2015
To już trzeci post na temat tych obrusów, więc ograniczę się tylko do pokazania zdjęć, by Was zbytnio nie zanudzić ;)
Ten większy ma wymiary 120cm x 180cm. Składa się z dwóch warstw ( bez wypełnienia) Pikowany w szwach.
Mniejszy, kwadratowy obrusik ma wymiary 100cm x 100cm. Technika szycia podobna :)
A teraz zdjęcia tego mniejszego, przerobionego na quilt, Przyznaję, że ta wersja podoba mi się najbardziej :) A Wam? Podzieli się ktoś swoją opinią? ;))
A na dokładkę jeszcze jeden obrusik, tym razem okrągły, o średnicy 150cm
Strasznie mi się ślamazarzy ta robótka ;( A wszystko przez pomysł, by obrusy nie miały warstwy ocieplinki w środku, a jedynie pikowanie w szwach. Chyba już przywykłam, że „porządny” patchwork musi być pikowany i takie jeno dwie warstwy zszyte ze sobą, w moich oczach, dość smętnie się prezentują… ;) Generalnie nie polecam, gdyby ktoś miał podobny pomysł… Myślę, że chociaż cieniutka warstewka wypełnienia, a efekt od razu robi się lepszy!
Pomyślałam więc sobie, że skoro patchwork ma być chudy, to chociaż flizeliną jego plecki wzmocnię, ale to nie był dobry pomysł. Powiem więcej, to był zły pomysł! Skończyło się na tym, że… dołożyłam ocieplinę i przepikowałam po swojemu! No i od razu lepiej! :))
Zdjęcie kiepskie, jak zrobię porządne to je podmienię, teraz tylko poglądowo :)
Ale skoro obrusik miał być bez pikówki, to chcąc, nie chcąc, uszyłam jeszcze nową jego wersję, już bez flizelinowych eksperymentów.
Obrusy te mają wielkość 1m x 1m
Aktualnie szyję większą wersję tego obrusu, tym razem na duży stół. Właściwie to już go uszyłam, teraz tylko kończę pikować, jutro lamówka i sesja foto (jak czasu mi starczy, ale starać się nie przestanę aż do zachodu słońca) ;))
Ta większa wersja ma wymiary 120cm x 180cm
No i mamy pierwszy dzień bez afrykańskich upałów, a ja już jesienne barwy spośród swoich szmatkowych skarbów wygrzebałam ;)
Szyje się z nich patchworkowy obrusik. Taki mały, 100cm x 100cm.
Na razie skończyłam szyć wierzch, jutro dołączę spodnią stronę, bo tym razem obrusik będzie dwuwarstwowy (czyli bez wypełnienia w środku, więc i bez „efektów specjalnych” podczas pikowania ;)) Ale pikowanie będzie!
To oczywiste, choćby po to, aby te dwie warstwy materiału nie rozjeżdżały się podczas użytkowania.
Sam wierzch prezentuje się tak:
A że jesień już blisko, miałam dziś okazję podziwiać przez okno. Niebywały harmider odciągnął mnie od maszyny do szycia już drugi raz w tym tygodniu! Na starym, rozłożystym klonie pod oknem, przysiadło sobie ogromne stado ptaków. Niesamowity widok! Najpierw pomyślałam, że to szpaki, ale dziś zrobiłam zdjęcia, przyjrzałam im się uważnie, no i pojawiły się wątpliwości… orzechówka? chyba też nie…
Jeśli ktoś wie, co to za ptaszyska, to bardzo proszę o informację :) Stado było naprawdę duże, gałęzie oblepione gęsto, a hałas, który robiły był niesłychany :)
A gotowy obrusik niedługo pokażę! Zaglądajcie! :))