obrus patchworkowy
Dostałam niedawno dwie piękne bawełniane tkaniny w odcieniach delikatnych, pastelowych szarości i brudnego wrzosu. Miał z nich powstać patchworkowy obrus. Tkaniny były tak śliczne same w sobie, że aż żal było ciąć ;)
No, ale pocięłam, pocięłam! :)) Dołożyłam do nich jeszcze gładką wrzosową i popielatą bawełnę, a w efekcie powstał elegancki pasiaczek w angielskim stylu.
Podoba Wam się? Bo mnie bardzo… Naprawdę! :))
Tu zdjęcie robocze, jeszcze bez lamówki, ale strasznie byłam ciekawa, jak będzie wyglądał na stole :)
No i przygotowania do pakowania :))
Obrus ma wymiary 120cm x 200cm. W środku jest cieniutka warstwa włókniny silikonowej, a spód to bawełna w szare kropeczki. Całość oczywiście gęsto przepikowana.
edytowano:
A tu jeszcze kilka zdjęć zrobionych w lepszych warunkach, bo wreszcie dziś, po kilku pochmurnych dniach, pokazało się słońce! :))
To już trzeci post na temat tych obrusów, więc ograniczę się tylko do pokazania zdjęć, by Was zbytnio nie zanudzić ;)
Ten większy ma wymiary 120cm x 180cm. Składa się z dwóch warstw ( bez wypełnienia) Pikowany w szwach.
Mniejszy, kwadratowy obrusik ma wymiary 100cm x 100cm. Technika szycia podobna :)
A teraz zdjęcia tego mniejszego, przerobionego na quilt, Przyznaję, że ta wersja podoba mi się najbardziej :) A Wam? Podzieli się ktoś swoją opinią? ;))
A na dokładkę jeszcze jeden obrusik, tym razem okrągły, o średnicy 150cm
No i mamy pierwszy dzień bez afrykańskich upałów, a ja już jesienne barwy spośród swoich szmatkowych skarbów wygrzebałam ;)
Szyje się z nich patchworkowy obrusik. Taki mały, 100cm x 100cm.
Na razie skończyłam szyć wierzch, jutro dołączę spodnią stronę, bo tym razem obrusik będzie dwuwarstwowy (czyli bez wypełnienia w środku, więc i bez „efektów specjalnych” podczas pikowania ;)) Ale pikowanie będzie!
To oczywiste, choćby po to, aby te dwie warstwy materiału nie rozjeżdżały się podczas użytkowania.
Sam wierzch prezentuje się tak:
A że jesień już blisko, miałam dziś okazję podziwiać przez okno. Niebywały harmider odciągnął mnie od maszyny do szycia już drugi raz w tym tygodniu! Na starym, rozłożystym klonie pod oknem, przysiadło sobie ogromne stado ptaków. Niesamowity widok! Najpierw pomyślałam, że to szpaki, ale dziś zrobiłam zdjęcia, przyjrzałam im się uważnie, no i pojawiły się wątpliwości… orzechówka? chyba też nie…
Jeśli ktoś wie, co to za ptaszyska, to bardzo proszę o informację :) Stado było naprawdę duże, gałęzie oblepione gęsto, a hałas, który robiły był niesłychany :)
A gotowy obrusik niedługo pokażę! Zaglądajcie! :))